Podczas ostatnich wyborów samorządowych, partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) utrzymała swoje wpływy w województwie lubelskim, zdobywając aż cztery mandaty w okręgu wyborczym. Pomimo tego sukcesu, w wyniku konfliktów wewnętrznych nie udało się wprowadzić żadnego przedstawiciela z Chełma. W rezultacie, w nowej kadencji Sejmiku Województwa Lubelskiego, Chełm będzie reprezentowany jedynie przez Dariusza Grabczuka z Platformy Obywatelskiej (PO). W poprzedniej kadencji miasto to miało dwóch reprezentantów – Ewę Jaszczuk i Zdzisława Szweda.

Na sześć dostępnych mandatów do Sejmiku Województwa Lubelskiego przypadających na okręg chełmski, cztery przypadły na kandydatów PiS. Kandydatka z powiatu włodawskiego, Kamila Grzywaczewska, która była pierwsza na liście partii, zdobyła najwięcej głosów – 21 742. Mandaty uzyskali również: Radosław Brzózka ze Świdnika (7625 głosów), Piotr Rybak z Milejowa (7795 głosów) i Marcin Szewczak z Olesina (10 259 głosów). Jednakże, w wyniku konfliktów wewnętrznych w strukturach chełmskiego PiS, Zdzisław Szwed, członek zarządu województwa z poprzedniej kadencji, nie zdobył mandatu. Szef PiS na Lubelszczyźnie, Przemysław Czarnek, zapewnił miejsca na liście dla swoich zwolenników, co spowodowało spadek pozycji Szweda do piątego miejsca. Mimo to, Szwed uzyskał 7212 głosów, znacznie więcej niż Dorota Cieślik, wiceprezydent Chełma, która startowała z trzeciego miejsca na liście i otrzymała tylko 4488 głosów.

W rezultacie tych wyborów, Chełm – największe miasto okręgu wyborczego nr 4 – będzie reprezentowany w Sejmiku tylko przez jednego radnego. Co więcej, będzie nim Dariusz Grabczuk z opozycyjnej partii KO, który zdobył 9986 głosów. Inni kandydaci z listy KO – Waldemar Białowąs ze Świdnika i Ewa Jaszczuk – zdobyli odpowiednio niewiele ponad 7600 i 4675 głosów.