Na drogach często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji, ale czasem interwencja innych kierowców może zapobiec tragedii. W Kamieniu, miejscowości położonej w województwie lubelskim, doszło do zatrzymania obywatela Ukrainy, który prowadził samochód mając prawie cztery promile alkoholu we krwi. Co jeszcze bardziej niepokojące, mężczyzna nie miał prawa jazdy.

Niebezpieczna jazda i reakcja świadków

Podczas jazdy drogą wojewódzką, kierowca pojazdu Renault wykazywał nietypowe i niebezpieczne zachowania. Inni uczestnicy ruchu drogowego zauważyli, że samochód gwałtownie przyspieszał, nagle hamował i nie utrzymywał toru jazdy. Świadkowie tych zdarzeń postanowili działać, aby uniemożliwić dalszą jazdę pijanemu kierowcy. Zatrzymali go i wezwali policję, jednocześnie pilnując, aby nie uciekł przed przybyciem funkcjonariuszy.

Działania policji po zatrzymaniu

Gdy patrol dotarł na miejsce, okazało się, że mężczyzna wcześniej uczestniczył w kolizji drogowej. Policjanci zabezpieczyli pojazd, a kierowca został oskarżony o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, spowodowanie zagrożenia na drodze oraz brak uprawnień do kierowania pojazdami. Te zarzuty są poważne i mogą mieć dalekosiężne konsekwencje prawne.

Skutki prawne i deportacja

W związku z poważnym naruszeniem prawa, chełmska policja zwróciła się do Straży Granicznej w Dorohusku o rozpoczęcie procedury wydalenia mężczyzny z kraju. W rezultacie 44-letni obywatel Ukrainy został deportowany z Polski. Dodatkowo otrzymał zakaz wjazdu do strefy Schengen na okres pięciu lat, co oznacza, że nie będzie mógł legalnie powrócić na teren Unii Europejskiej przez ten czas.

Znaczenie odpowiedzialności na drodze

Ta sytuacja pokazuje, jak ważna jest czujność innych kierowców i gotowość do działania w obliczu zagrożenia. Ich szybka reakcja mogła zapobiec poważnym wypadkom. Jest to również przestroga dla wszystkich uczestników ruchu drogowego, że prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu nie tylko zagraża innym, ale także niesie za sobą surowe konsekwencje prawne i osobiste.