W Chełmie trwa największa w historii inwestycja drogowa, której wartość wynosi 250 milionów złotych. Projekt, wsparty dofinansowaniem w wysokości 200 milionów złotych z Polskiego Ładu, napotkał jednak poważne trudności. Po nieudanych mediacjach z firmą Sarinż, prace zatrzymały się, lecz władze miasta zapewniają, że przedsięwzięcie zostanie wznowione z nowym wykonawcą, a środki finansowe nie zostaną utracone.
Przyszłość inwestycji pod znakiem zapytania
Ostatnie posiedzenie Komisji Budżetu i Rozwoju Gospodarczego obfitowało w dyskusje na temat przyszłości inwestycji. Radni wyrażali obawy o ewentualne zamknięcie kluczowego dla miasta wiaduktu oraz możliwe konsekwencje finansowe związane z utratą dofinansowania. Wiceprezydent Radosław Wnuk uspokajał, że choć współpraca z Sarinż zakończyła się, miasto nie zamierza rezygnować z projektu.
Zmiana wykonawcy jako szansa na nowy start
Zakończenie umowy z Sarinż, firmą odpowiedzialną za przebudowę 11,5 km dróg oraz stworzenie nowego układu komunikacyjnego, było efektem niemożności dotrzymania pierwotnego harmonogramu. Mimo że część prac, takich jak modernizacja ul. Zawadówka i Włodawskiej, została zrealizowana, firma zdecydowała się na rezygnację z kontraktu pod koniec ubiegłego roku.
Środki Polskiego Ładu nadal dostępne
Wiceprezydent Wnuk podkreślił, że warunki Polskiego Ładu umożliwiają zmianę promesy bez utraty środków finansowych. Miasto ma teraz 9 miesięcy na wybór nowego wykonawcy. Dla mieszkańców oznacza to pewne opóźnienia, ale samorząd zapewnia, że projekt nie zostanie porzucony.
Mieszkańcy Chełma muszą się uzbroić w cierpliwość, gdyż realizacja wielkiej przebudowy i budowa nowego wiaduktu nie nastąpi natychmiast. Niemniej jednak, lokalne władze są zdeterminowane, aby dokończyć inwestycję, która ma otworzyć miasto na nowe możliwości rozwoju gospodarczego.