W miniony weekend, w niewielkiej miejscowości Ogrodniki, doszło do niecodziennego incydentu z udziałem dwóch mężczyzn podróżujących samochodem osobowym. Zdarzenie miało miejsce w sobotnie przedpołudnie, kiedy to patrol żołnierzy z 64 Batalionu Lekkiej Piechoty z Pomiechówka przejeżdżał przez miasto i zwrócił uwagę na nietypowe zachowanie kierowcy nissana.

Zamieszanie na przystanku

Samochód, którym poruszali się mężczyźni, zjechał na zatoczkę przystanku autobusowego. Na miejscu kierowca oraz pasażer wdali się w sprzeczkę z kobietą, co przykuło uwagę przejeżdżających żołnierzy. Widząc sytuację, postanowili interweniować, aby upewnić się, czy kobieta nie potrzebuje pomocy. W odpowiedzi na ich zainteresowanie, obaj mężczyźni postanowili uciec z miejsca zdarzenia.

Nieudana ucieczka

Podczas próby odjazdu, kierowca nissana przypadkowo najechał na stopę swojego pasażera, co dodatkowo skomplikowało całą sytuację. Żołnierze szybko zareagowali i zatrzymali kierującego pojazdem. Po przybyciu na miejsce, funkcjonariusze policji z Białej Podlaskiej potwierdzili tożsamość obu mężczyzn. Kierowca, 30-latek, był w znacznym stopniu nietrzeźwy – badanie wykazało niemal 3 promile alkoholu w jego organizmie.

Konsekwencje prawne

Sprawa mężczyzny jest o tyle poważna, że posiada on aż trzy aktywne dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów. Poszkodowanemu 44-letniemu pasażerowi, który również znajdował się pod wpływem alkoholu, udzielono pomocy medycznej na miejscu, jednak jego obrażenia okazały się niegroźne.

Interwencja służb medycznych i policyjnych

Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która zajęła się rannym pasażerem. Samochód został odholowany na parking strzeżony, by uniemożliwić ponowną próbę jego użycia przez nietrzeźwych mężczyzn. Kierowca, który już usłyszał zarzuty, może spodziewać się surowych konsekwencji prawnych. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności, kolejne zakazy prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna za spowodowaną kolizję.